Piłka nożna – gra dla chłopców?

„Sam Boniek meczu nie wygra…” Taki oto tytuł jednej z okładek najpopularniejszego pisma sportowego w tym kraju widniał w kiosku za grubym szkłem. Pod tytułem fotografia Bońka na kolanach trzymającego twarz w dłoniach. Emeryt z bloku obok tylko się żachnął, mówiąc – „Jaki Sam? Przecież Boniek ma na imię Zbyszek!”. Ta historia była opowiadana w kręgach sportowych latami. Była przykładem tego jak ogromną wagę przywiązujemy do tych kilku nazwisk reprezentujących nasz kraj na piłkarskich stadionach świata. Gdy wówczas większość z nas płakała ze śmiechu, tak kilka lat temu płakaliśmy ze wzruszenia, gdy dzielni piłkarze ogrywali bezradnych mistrzów globu – Niemców. Chyba to jedyny sport w świecie, który ma większe znaczenie dla kibiców niż dla samych sportowców.

Okiem kibica

Kibic jest wierny po porażce, dumny po zwycięstwie. I pal sześć, że czasem zdarzy mu się wyrwać krzesło na stadionie, lub spalić autokar przyjezdnych, rzecz w tym, żeby w ogień iść za ukochaną drużyną i na każdym kroku podkreślić przywiązanie do lokalnych barw. W meczową sobotę sklei 28 prześcieradeł kreując hasła bojowe (wszystko własnym sumptem!) oraz gloryfikując przy tym ulubionego zawodnika za gola, aby za tydzień opluć go z trybun za zmarnowaną sytuację bramkową. Właściwie, to te weekendy są dla niego sensem istnienia, bycie świadkiem wydarzenia, uczestniczenie w nim, zaśpiewy na ustach, wspomniane prześcieradła. Najmniej chodzi o piłkę w piłce. Tu pasją nie jest futbol, a kibicowanie, cała ta otoczka. Ktoś powie – „Co to za pasja? Mało ambitne. W szachy by pograli!”. Ale w pasji Szanowny Panie Kowalski nie chodzi bynajmniej o to, by była ambitna, ale żeby w ogóle była.

Okiem piłkarza

Miliardy na koncie, piękne kobiety, blask fleszy, wywiady. To tylko garść pokus jakie czekają na dobrego kopacza. Jeśli ktoś chce to osiągnąć musi być z pewnością pracowity, cierpliwy i wierzyć we własne umiejętności. Talent – iskra boża to tylko kilka procent ułatwiających dotarcie na szczyt. Taka zadziorność i wola walki, przy tym swego rodzaju krnąbrność sprawiła, że nie ma człeka w naszej przestrzeni, który nie zna Pele i Maradony. Jak widać – piłka nożna to niekoniecznie gra dla chłopców, ale dla upartych facetów, którzy wiedzą, czego chcą od życia. Nie bez kozery mawiano, że futbol to gra dla Bońków. Zbigniewów Bońków.