Gry planszowe. Relikt przeszłości?

Poprzednie pokolenie doskonale pamięta białe noce spędzane w grupie przyjaciół z nową grą planszową, którą właśnie pożyczyliśmy od sąsiada z klatki. W erze braku komputerów i dwóch kanałów telewizyjnych to właśnie „planszówki” były najciekawszą formą spędzania długich jesiennych wieczorów. Dziś coraz częściej widać nowo otwierające się sklepy z takimi grami, a nawet lokale w których można napić się dobrego piwa i zagrać partyjkę chińczyka. Wracamy do minionej epoki?

Historia

Gry planszowe sięgają dalekiej historii. Ponoć nawet w starożytności za pomocą kamieni i skrawka utwardzonej gleby można było oddać się rywalizacji toczonej przy pomocy szarych komórek lub losowego szczęścia. Jedne z najstarszych gier na świecie to tryktrak i młynek. Ich korzenie sięgają epoki brązu, co świadczy o tym, że nawet tubylcy, pasterze i zdziczali rolnicy szukali rozrywek w tak popularnej dziś formie zabawy. Potem nastał czas bardziej skomplikowanych rodzajów gier takich jak szachy, które powstały w VI w n.e w Indiach. Oczywiście gry wciąż ewoluują, te dzisiejsze osadzone są w konkretnym świecie przedstawionym przy użyciu klarownych postaci, jasnego miejsca i czasu akcji. Mają też zazwyczaj o wiele więcej elementów i złożonych fabuł, które potrafią wprawić w osłupienie niejednego gracza rozpoczynającego przygodę z tą tematyką.

Współczesność

Wirtualność z pewnością nie przeminie, wręcz przeciwnie – będzie się stale rozwijać proponując tam o wiele bardziej złożone rozwiązania w dziedzinie gier. Jak zatem wytłumaczyć swego rodzaju „boom” na gry planszowe dziś? Stało się to rozwiązaniem alternatywnym. Jeśli można rzec, że ebooki nie przetrwały próby czasu, a czytelnicy wciąż są wierni okładce i stronom papieru, tak właśnie gry komputerowe wyparły do cna „planszówki”, te drugie zaś wracają jako relikt do świadomości młodzieży. Inna sprawa, że rodzice dziecka w zupełności wolą, by ten poszedł do knajpy gdzie zagra w warcaby, lub do znajomego na bierki, niż żeby został w pokoju trzymając nos w monitorze. Agata próbowała grać w sccrable przez Internet i okazało się, że nie jest w stanie, że jest o wiele słabsza niż w rzeczywistości, ponieważ ma tak zbudowaną świadomość, że musi mieć przed nosem planszę, a nie piksele. Oby moda na plansze nie przemijała i żebyśmy częściej wychodzili z domu. Pobożne życzenia.